piątek, 23 grudnia 2011

Przedświąteczne zakupy w Polsce

Mieszkając w Szwajcarii doszłam do wniosku, że niewątpliwie nasz kraj ma to do siebie, że można w nim robić tanie zakupy. Bardzo łatwo to sprawdzić wchodząc na stronę jakiegoś międzynarodowego butiku, aby porównać ceny danych produktów w zależności od państwa i kryterium terytorialnego jakie klikniemy w opcjach językowych oraz cenowych. Z reguły różnica waha się w granicach 30% ale są również 50% perełki co dla mnie jest już prawdziwym majątkiem! Właśnie dlatego ucieszyłam się jak małe dziecko na myśl o tegorocznych świętach w Polsce. Udało mi się przekonać mojego męża do kilkudniowego wyjazdu mimo tego, że w grudniu miał do zaliczenia dwie dwunastogodzinne podróże lotnicze do USA, kilkudniową delegacje do UK i jeszcze dwukrotną nocną podróż na włoskie lotnisko pod Mediolanem. Oczywiście ten Mediolan mógłby okazać się bardziej kuszący, ale niestety ze względów finansowych i czystorozsądkowych na razie mogę o nim jedynie pomarzyć - to coś na zasadzie "byle do wiosny", bo właśnie wiosną planuję moją podróż życia - ale o tym opowiem wam innym razem! :) A wracając do polskich zakupów to tak właśnie uzbrojona w kilkaset franków dzielnie wywalczonych z portfela mojego męża postanowiłam zawitać w Manufakturze, która ma ten plus, że oferuje kilka europejskich marek w niskich cenach. To co udało mi się kupić zaprezentuję wam dopiero w najbliższych tygodniach, ale już dzisiaj możecie zobaczyć małe podsumowanie. Mam ogromną nadzieję, że wasze zakupy były i będą równie udane co moje! Enjoy :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz