Znacie te chwile, gdy stojąc przy kasie w sklepie nagle dostrzegacie coś bardzo interesującego co każe wam podążać w swoim kierunku bez zwracania uwagi na długą kolejkę, w której udało się wam wystać już ponad 5 minut? To coś z reguły nakłania was do porzucenia wszystkiego i zaprząta wasze myśli przez całe kilkanaście sekund po czym - robicie to! - idziecie na sam koniec sklepu tylko dlatego, że coś przez ułamek sekundy wydało się wam równie ciekawe co ledwo zakupione rzeczy! Tak właśnie było w przypadku mojego nowego zegarka z New Yorkera. Stałam sobie w bardzo długiej przedświątecznej kolejce aż tu nagle trach! widzę go!
Pasek zegarka wykonany jest z jakiegoś sztucznego tworzywa, które pewnie posiada jakąś mądrą nazwę, ale dla mnie - zapalonej ekolożki - jest to nic innego jak plastik, bo plastik to plastik, bez względu na nazwę i numerek na etykiecie. Postanowiłam jednak zgrzeszyć i kupiłam go przede wszystkim ze względu na kolor i mieniące się sztuczne diamenciki na jego tarczy. Moim zdaniem jeśli wytrzyma jeden sezon, a coś mi mówi, że będzie dość aktywnie użytkowany, to będzie całkiem dobrze, bo kosztował zaledwie 60zł, więc jak na zegarek jest czymś bardzo tanim w moich zimowych stylizacjach. Zainteresowanych uprzedzam, że był to jedyny model i tylko w tym kolorze, ale na wieszaczkach obok była cała masa różnych z jesiennej kolekcji.
A mnie się podoba:-))) Nie ważne ile kosztował, ważne, że cieszy oko, ja chętnie też bym sobie taki sprawiła i z dumą bym go nosiła ale zegarków mam cała masę:-)
OdpowiedzUsuńAgnieszko moze gdzies w okolicy masz New Yorker'a i zaszelejesz na zakupach? Teraz akurat masz swietny moment ze wzgledu na wyprzedaze, wiec pewnie ten zegarek bedzie kosztowac jeszcze o jakies 15% mniej :)
OdpowiedzUsuńAle śliczny , wgl przepraszam że dodaje komentarz ale naprawde chciałabym pochwaić twojego bloga na ktorego prawie codzinnie wchodze .Niestety zapomniałam zapisać nazwy bloga i nie wchodziłam na niego od 8 grudnia ale pomogłaś mi go odnależć przez blog makelifeeasier. Wiec cudowny blog,piekny zegarek aa i szwajcaria pozdrawia szwajcarie :**
OdpowiedzUsuńJulio! Bardzo dziekuje za takie mile slowa, ale zdecydowanie przesadzasz w tym co napisalas. Moim zdaniem w sieci jest duzo fajniejszych blogow, a ja wlasciwie zaczynam, zaczynam i zaczac nie moge, bo wciaz cos mnie powstrzymuje od regularnego prowadzenia bloga. Hmmm no i jeszcze pozostaje kwestia merytoryczna, ze umieszam tu czesto same glupoty :) ale mimo wszystko milo jest przeczytac takie slowa jak twoje - dziekuje :*
OdpowiedzUsuńProsze opowiedz koniecznie cos wiecej o sobie!!! Gdzie mieszkasz? :)
No wiesz sama założylam 3 blogi na którym jeszcze gorsze głupoty pisałam :)Ja jestem z Genewy wiec troche daleko :)
OdpowiedzUsuńOjejciu! Przez ostatni tydzien mieszkalam w Genevie i wlasciwie byly dni i momenty, ze czulam sie tam bardzo samotna, nie mialam co robic, a znajomi byli zajeci przed swietami i zupelnie sama zwiedzalam to piekne miasto!!! Nastepnym razem (a wybieram sie do Genevy w styczniu) mozemy sie spotkac? Ja mam mieszkanie do dyspozycji przy Boleuvard d'Voy, a Ty daleko mieszkasz? :) POZDRAWIAM :)
OdpowiedzUsuńNo ja tak mieszkam obok granicy z Francja i nie wiem bo akurat teraz na 2 miesiace przyjechalam do Polski do Krakowa :)
OdpowiedzUsuńJa w takim wypadku informuję wszystkich dookoła, że tu STAŁAM i NADAL STOJĘ, tylko CHWILOWO znikam, ale ZARAZ wracam :) Dzięki temu mam swój łup (nawet nie mam czasu się zastanowić, czy to aby dobry pomysł, żeby go brać) no i niewiele już osób przed sobą do kolejki! :))
OdpowiedzUsuńJa podobny zegarek z tego niby eco-plastiku mam od Tommyego Hilfigera. Cenowo też tak jakoś podobnie, tylko bez błyskotek jest ;)