niedziela, 4 września 2011

Regionalny folklor na Jarmarku Wojewódzkim 2011 w Łodzi - foto part 1

W przepełnione słońcem niedzielne popołudnie postanowiłam wybrać się na ulicę Piotrkowską, aby sprawdzić co ciekawego przygotowano dla łodzianek podczas tegorocznego Jarmarku Wojewódzkiego. Całkiem świadomie piszę jedynie o łodziankach, bo dla mężczyzn było jak zawsze piwo, smalec i kiełbasa, czyli to czego unikam jak żywego ognia. Skupiając się jedynie na kolorowych straganach postanowiłam przyjrzeć się naszemu lokalnemu folklorowi. To był mój pierwszy raz! Gdybym kiedyś została zmuszona do podania różnić między strojem łowickim a np. podkarpackim to moim największym przyjacielem byłaby oczywiście wikipedia. Przyznam szczerze, że również świadomość tak wielkiej niewiedzy skłoniła mnie do bliższego zgłębienia tematu charakterystyki strojów regionalnych. Okazja ku temu sprzyjała, bo taki spacer był dla mnie dużo ciekawszy nić odwiedziny w nudnym i ciemnym muzeum etnograficznym mieszczącym się na końcu tej samej ulicy. Poza tym oglądając wszystkich wystawców bardzo łatwo zauważyć, że w znakomitej większości stoiska te były przygotowane przez różnego rodzaju kółka gospodyń wiejskich lub bardzo miłe i często pałające uśmiechem zapalone rękodzielniczki, które postanowiły podzielić się swoimi wyrobami z innymi mieszkańcami naszego regionu. Warto dodać również, że jeśli chodzi o biżuterię artystyczną to jak co roku wśród wystawców znaleźli się również lokalni studenci z uczelni artystycznych, który potraktowali to wydarzenie jak doskonałą formę do dodatkowego zarobku. Nie ma w tym nic złego, bo ich przedmioty wydały mi się bardzo oryginalne i ciekawe w porównaniu do tego co można kupić w ogólnopolskich sieciówkach biżuteryjnych. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz